Szila – Shela

Dzisiaj na spacerze zdziwiłam się bardzo. Aż mi szczęka opadła do ziemi. Szłam z Panem na swój wybieg, gdy przy garażach wypadła na nas luźno biegająca suka rasy buldog francuski. Ciekawska, ale nie agresywna. Jej pan gdy mnie zobaczył zaczął wołać … Szila. Mnie woła ? – zdziwiłam się. Mojego Pana też musiało to zaskoczyć, bo spojrzał na niego, a gdy tamten jeszcze raz zawołał: Szila, Szila do mnie, zapytał pokazując na buldożkę: To jest Shela ? Gdy dostał potwierdzenie, to przedstawił mnie mówiąc, że też jestem Shela.

Do tej pory wydawało mi się, że noszę oryginalne, indywidualne imię. Teraz mam imienniczkę 🙂