Ślicznotki

Wracając po moim pływaniu w Brdzie Pan zobaczył samochód. Chyba spodobało mu się to auto, bo ustawił mnie – jeszcze „mokrą Włoszkę” – przed nim i zrobił zdjęcie, które nazwał „Ślicznotki”. Mam dylemat: nie wiem czy mam się cieszyć czy obrazić ? To, że ja jestem śliczna, to nie ulega wątpliwości. Uroda auta ? Rzecz gustu. Choć jak można porównywać do moich skręconych wątrobianych loków biały błyszczący lakier ? Ale niech tam. Mamy przecież coś wspólnego: 4 kończyny 😉

slicznotki